Przejdź do treści

Menu główne:

Sopockie Korzenie

Partnerzy

VI Ogólnopolski  Konkurs  „WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK&ROLLA”

VI edycja konkursu Wspomnień Miłośników Rock&Rolla to kolejna szansa na ocalenie dziedzictwa narodowego jakim jest muzyką. Dzięki kolejnym edycjom Konkursu udało się ocalić ogromną ilość pamiątek, publikacji, dokumentów, zdjęć oraz unikalnych wspomnień, historii opisanych uczestników wydarzeń z tamtych lat. Coroczny konkurs to czas mobilizacji dla fanów, sygnał do przeszukania domowych archiwów, piwnic czy strychów i przypomnienia jak ważnym jest chronienie tych artefaktów.  Przy okazji konkursu, honorujemy poza uczestnikami konkursu artystów, muzyków, animatorów kultury i fanów, którzy poświęcają swój wolny czas i środki na chronienie i kultywowanie pasji jaką jest muzyka. Szósta edycja konkursu odbywa się w wyjątkowym czasie, 55 lat temu na deskach klubu Rudy Kot w Gdańsku odbył się pierwszy koncert rock&rollowy w Polsce ! Tym bardziej zachęcamy do udziału w kolejnej edycji i już dziś zapraszamy na festiwal „Roll&Rock 2014”, który uświetni VI edycję konkursu Wspomnień Miłośników Rock&Rolla.

W tym roku prace będą oceniane w 3 kategoriach:


·      Wspomnienia uczestników lub fanów oraz niepublikowane opracowania o charakterze historycznym lub socjologicznym - wspomnienia piśmienne lub nagrania audio lub wideo.
·      Dokumenty, pamiątki, kolekcje uczestników lub fanów, a także inne prace, dotyczące szeroko rozumianej historii muzyki rozrywkowej - zdjęcia, plakaty, wydawnictwa, nagrania, inne nośniki dźwięku lub obrazu oraz sprzęt muzyczny, elementy scenografii, prace plastyczne itp.
·      Publikacja roku czyli historyczne premiery lub reedycje związane z polską muzyką rozrywkową zgłaszane przez wydawnictwa lub autorów  - książki, płyty CD i DVD oraz audycje, reportaże, felietony audio lub wideo.

Laureaci Konkursu otrzymają nagrody rzeczowe/finansowe ufundowane przez Fundację „Sopockie Korzenie” oraz sponsorów i patronów medialnych. Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród nastąpi podczas festiwalu Roll&Rock 2014,  20 września 2014 roku w Sopocie - termin może ulec zmianie. Regulamin oraz Karta Zgłoszenia dostępne są na stronie Fundacji „Sopockie Korzenie”: www.sopockiekorzenie.org.pl. Prace konkursowe należy nadsyłać do dnia 14 sierpnia 2014 – decyduje data stempla pocztowego.

Wyniki pięciu edycji Konkursu wykazały, że idea jaka mu przyświeca jest nośna. Dzięki temu przedsięwzięciu udało się uratować przed zniszczeniem dziesiątki dokumentów, wspomnień, autografów, korespondencji, wydawnictw, fotosów, instrumentów, urządzeń  itp., które świadczą o bogatej historii naszej muzyki rozrywkowej oraz trudnych początkach rock’n’rolla w Polsce. Udało się też wydobyć z niepamięci wydarzenia, o których nawet badacze historii nie mieli pojęcia.

Dzięki konkursowi dotarliśmy do wielu zapomnianych uczestników tamtych zdarzeń w kraju i zagranicą (Polonia). Pozyskane tą drogą, bezcenne eksponaty staramy się zabezpieczać  i usystematyzować, by w przyszłości udostępnić je szerszej publiczności - najpierw w intrenecie, a potem w Muzeum Muzyki Rozrywkowej, o które walczymy.

Serdecznie zapraszamy do udziału w VI Ogólnopolskim Konkursie „Wspomnienia miłośników rock&rolla” lub jego wsparcie poprzez rozpropagowanie jego idei i informacji o zasadach na jakich jest organizowany.

Niech żyje rock&roll !

ROLL’&’ROCK 2013 i V Ogólnopolski Konkurs
„Wspomnienia Miłośników Rock&Rolla” za nami!


Koncert i konkurs, a w zasadzie swoisty festiwal fanów rocka przeszedł już do historii. Warto było 5 lat temu zakładać Fundację Sopockie Korzenie. Myślę zwłaszcza o fanach rocka, którzy byli z nami na koncercie w Operze Leśnej w Sopocie i o tysiącach, którzy od lat korespondują z nami i przysyłają nam swoje wspomnienia i pamiątki związane z historią polskiego rocka.
Ten skromny jubileusz podsumował nasze dotychczasowe działania na rzecz ocalenia od zapomnienia wszystkiego co rozpoczęło się 24 marca 1959 w Gdańsku w Rudym Kocie z inicjatywy Franciszka Walickiego - Ojca Chrzestnego polskiego rocka. To on spowodował, że całe Trójmiasto opanował duch rock&rolla, zaczęły powstawać zespoły i pierwsze gwiazdy rocka, które w krótkim czasie opanowały estrady i media całego kraju. Tak, jesteśmy stolicą polskiego rocka jako Trójmiasto i trzeba o tym przy każdej okazji przypominać. Fundacja Sopockie Korzenie swoimi działaniami doprowadziła do tego, że w swoich zbiorach posiadamy m.in. tysiące wspomnień, archiwalnych zdjęć, negatywów, nagrań audio, video, dokumentów, wydawnictw, książek, płyt winylowych, elementów scenograficznych sprzęt muzyczny. Brakuje tylko miejsca na ich ekspozycje.


Koncert w Operze Leśnej to nie tylko przeżycia artystyczne, ale też kolejny przypływ nowych eksponatów i archiwaliów do naszych zbiorów. To zasługa artystów, którzy tego wieczoru wystąpili na estradzie czyli : TSA, CZERWONE GITARY,  IRA i ŻUKI oraz prowadzący ten koncert, duetu: Krzysztof Skiba i Maciej Kraszewski. Każdy z wykonawców odegrał wspaniały koncert i porwał swoimi przebojami przybyłych na to jubileuszowe wydarzenie. ŻUKI zaprezentowały największe przeboje zespołu THE BEATLES i wprowadziły nas w klimat lat 60-tych. Po nich wkroczyły CZERWONE GITARY i opanowały swoimi hitami cały amfiteatr, który tańczył i śpiewał razem z nimi pod dyrekcją wiecznie uśmiechniętego Jerzego Skrzypczyka. Potem nastąpiło to na co czekałem, na scenę wkroczył Marek Piekarczyk, Marek Kapłon, Stefan Machel i Janusz Niekrasz z TSA. Rozpoczęli swój występ w kwartecie. W tym czasie karetką pogotowia, po przetoczeniu 5 litrów krwi ze szpitala dojechał Andrzej Nowak. Charyzmatyczny Marek wprowadził publiczność w trans, sprawiając, że wszyscy chcieli być blisko sceny. Po kilku utworach na scenie pojawił się Andrzej i wtedy dźwięki jego gitary zrobiły swoje. Z posępną miną i bladą ze zmęczenia twarzą włączył 5 bieg kapeli. Podejrzewam, że od tego momentu wszyscy na widowni mieli ciarki na plecach. Ochrona chyba też, bo nagle zapanowała wśród nich panika, w obawie przed wkroczenia publiczności na scenę. Publiczność trwała w ekstazie do końca występu. Głos Marka , gitary Stefana , Marka i Andrzeja oraz perkusja Marka zabrzmiały jak za najlepszych czasów. To było TSA w swoim kultowym składzie. Tu zaczynali swoją karierę po raz pierwszy w Operze Leśnej w lipcu 1981. Teraz był ich wielki come back!
Na koniec swojego koncertu Marek Piekarczyk zaprosił na scenę legendę fotografii - Marka Karewicza, któremu widownia odśpiewała 100 lat, a wraz z Dariuszem Adamowiczem z Mega Music Ltd wręczyliśmy bardzo cenna statuetkę - FENOMEN-a. Dotychczas to wyróżnienie otrzymali tylko Zbigniew Hołdys i Franciszek Walicki. Koncert zakończyła IRA. Zagrała swoje największe przeboje, ale nie byli w stanie przebić tego co TSA zrobiło z widownią. Nie mniej jednak spora grupa ich wiernych fanów towarzyszyła im do końca.

Jubileuszowy konkurs miał również swoich bohaterów. Przed koncertem, w Sali PFK w Operze Leśnej wręczono szereg nagród. W kategorii dokumentu, pamiątki, kolekcje pierwszą nagrodę otrzymał Wojciech Szymański z Nowego Yorku, który nieodpłatnie przekazał na rzecz fundacji swoja kolekcję płyt winylowych o łącznej wadze ok. 0,5 tony!(1100 szt.). W kategorii wspomnienia zwyciężył Grzegorz Szczepłocki ze Słupska za „Swinging 60. Czas znaleziony”. Tuż za nim sklasyfikowano Sopocian – Grzegorza Korzeniewskiego i Adama Grzybowskiego. Za najlepsza publikację nagrodzono Rafała Podrazę ze Szczecina za „Rozmowy o zmierzchu”. Nagrodę specjalną „Dziennika Bałtyckiego” otrzymał Rafał Podraza za tekst „Ikona z przypadku. Rzecz o Annie Jantar”.
Po raz pierwszy wręczono też nagrody Ambasador Rocka - drewniane maczugi firmy Danmar, które otrzymali: Jerzy Skrzypczyk(CZERWONE GITARY), Marek Piekarczyk(TSA), Artur Gadowski(IRA) i Mirosław Balbuza (ŻUKI

Niech żyje rock&roll !!!
Wojciech Korzeniewski


JUBILEUSZ

50 LAT  ZESPOŁU
C Z E R W O N O –
C Z A R N I
KONCERT JUBILEUSZOWY



23. lipca 2010 o godz. 18:00
w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku
dokładnie (!) w 50-rocznicę pierwszego występu zespołu Czerwono-Czarni
odb
ył się koncert, podczas którego muzycy zespołu i ich przyjaciele przypomnieli swoje big-beatowe przeboje 60. lat.

28. lipca zmarła Kasia Sobczyk, odeszła, a wraz z nią świat "Małego księcia".



CZERWONO - CZARNI szturmują Gdańsk !
    Tytuł  wydania  Głosu Wybrzeża z dn. 23.07.1960 r. informujący o debiutanckim koncercie zespołu Czerwono - Czarni,  pierwszego w Polsce zespołu z pod znaku big beatu (mocnego uderzenia).


        Idea uczczenia 50 lecia pierwszego koncertu zespołu Czerwono- Czarni, jak również powstania polskiego odpowiednika rock and rolla, czyli big beatu było efektem udanego powrotu muzycznego po 40 latach, w październiku 2009 rok zespołu POLANIE, którzy uświetnili promocje książki - monografii MOTŁAWA BEAT. Trójmiejska scena big beatowa lat 60-tych - autorstwa Romana Stinzinga & Andrzeja Icha. Sukces imprezy zaowocował pomysłem by  w sposób dostojny uczcić 23 lipca 2010 roku 50 lecie prekursora polskiego nurtu muzycznego z pod znaku big beatu, zespołu Czerwono - Czarnych.   

W iście rock and rollowym tempie, bo w przeciągu ponad 3 miesięcy organizatorom w osobach:
Maria Bernolak-Szczypior
Marcin Jacobson
Wojciech Korzeniewski
Andrzej   Orłowski,
Roman Stinzing
pod auspicjami Fundacji Sopockie Korzenie, udało się zorganizować koncert jubileuszowy zespołu Czerwono - Czarni z okazji ich 50-lecia.  
W tym miejscu należy dodać, że stało  się to  dzięki pomocy Pana Mieczysława Struka - Marszałka Województwa Pomorskiego i Pana Pawła Adamowicza - Prezydenta Miasta Gdańska.

Głównym punktem imprezy był jubileuszowy koncert zespołu Czerwono-Czarni w prestiżowej sali koncertowej Państwowej Filharmonii Bałtyckiej im F. Chopina w Gdańsku przy ul. Ołowianka 1 w dniu 23 lipca 2010 roku, o godzinie 18:00.


O godzinie 19:00 (dokładnie jak 50 lat temu) rozpoczął się galowy, jubileuszowy  koncert z okazji 50-lecia zespołu Czerwono - Czarni.

    Wczesną wiosną 1960 roku w Miejskim Domu Kultury w Gdyni, Franciszek Walicki kompletuje skład osobowy zespołu muzycznego, który miałby być kontynuatorem Rhythm and Blues. Dokładnie 23 lipca 1960 roku o godzinie 19:00, na scenie Klubu Studentów Wybrzeża ŻAK w Gdańsku pojawiło się pięciu muzyków: Przemysław Gwoździowski (saksofon), Wiesław Bernolak (gitara elektryczna), Wiesław Damięcki (kontrabas),Zbigniew Wilk (pianino) i Ryszard Koziatko (perkusja). Towarzyszyło im czterech wokalistów: Marek Tarnowski, Michaj Burano, Andrzej Jordan i Janusz Godlewski. Program składał się z ówczesnych światowych standardów rock and rollowych i rhythm and bluesowych, a nazwa zespołu brzmiała CZERWONO - CZARNI. Dzień ten stał się punktem zwrotnym w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Jednocześnie jest to data narodzin nowego nurtu muzycznego, adresowanego do polskiej młodzieży, nazwanego przez ówczesnego kierownika zespołu Franciszka Walickiego, big beat (mocne uderzenie). Nazwa i nurt ten były kamuflażem dla nie akceptowanego przez władzę coraz popularniejszego na Zachodzie rock & rolla.
    Kariera zespołu trwała nieprzerwanie przez 16 lat (1960 - 1976). Z zespołem w tym okresie współpracowało ponad 70 instrumentalistów i wokalistów. Był to swoisty "inkubator" dla młodych utalentowanych muzyków i wokalistów, którzy tu zaczynali swoją karierę artystyczną - m. in.  Kasia Sobczyk, Karin Stanek, Halina Frąckowiak, Toni Keczer, Helena Majdaniec, Wojciech Gąssowski, Maciej Kossowski, Seweryn Krajewski, Jacek Lech, Wiesław Bernolak, Piotr Puławski, Zbigniew Bizoń, Józef Krzeczek, Ryszard Poznakowski, Janusz Koman, Henryk Zomerski, Tomasz Jaśkiewicz i wielu, wielu innych.
   Czerwono - Czarni wylansowali  kilkadziesiąt przebojów, jak choćby: "Chłopiec z gitarą", "O mnie się nie martw", "Colt", "Malowana Lala", "Jedziemy autostopem", "Dwudziestolatki", "Agatko pocałuj", "To nie grzech", "Nie wiem czy to warto", "Nie bądź taki szybki Bill", "Mały książę", "Trzynastego", "Bądź dziewczyna z moich marzeń", "Ballada cygańska", "Napiszę do ciebie z dalekiej podróży". Gros tych piosenek zdobywało laury na festiwalach i królowało krajowych list przebojów. Wiele z tych tytułów i pochodzących z ich piosenek zwrotów weszło do potocznego języka polskiego, np. chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą, o mnie się nie martw, ja sobie radę dam, nie bądź taki szybki bill itd.
    
W koncercie jubileuszowym w zespole Czerwono - Czarni wystąpili:

muzycy:
Wiesław Bernolak - gitara elektryczna
Zbigniew Bizoń - saksofon
Tomasz Jaśkiewicz - gitara
Jan Knap - perkusja
Jerzy Lisewski - fortepian elektryczny
Marek Pietras - gitara
Ryszard Poznakowski - klawisze
Wojciech Rapa - gitara basowa, śpiew
Krzysztof Sadowski - klawisze
Mirosław Wójcik - saksofon
Henryk Zomerski - gitara basowa

soliści:
Halina Frąckowiak
Andrzej Jordan
Piotr Puławski

oraz gościnnie:
Jan Izbiński
Natalnia Pastewska
Irena Kozłowska
Barbara Włodarczyk

Prowadzący:  Maria Szabłowska i  Zbigniew Korplolewski.

Na koncert przybyła gwiazda polskiej sceny Irena Santor.


W I części, gościnnie wystąpił zespoł, legenda trójmiejskiej sceny big beatowej lat 60-tych, gdyński Zespól Złote Struny z repertuarem światowych standardów rock and rollowych z lat 50/60-tych.

 
   W 1963 roku Złote Struny zostały laureatem II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie i, jako jedyni, otrzymał "wyróżnienie za przygotowanie estradowe". Bezpośrednio po festiwalu, Lubuska Agencja Imprez Estradowych zorganizowała ogólnopolską trasę koncertową pt. "Śladami Czerwono-Czarnych - Złote Struny contra 'Tony", która cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród młodzieży. Popularność grupy rosła lawinowo, niestety dobrze rozwijającą się karierę zaczęły hamować liczne zmiany personalne, które wiosną 1964 roku doprowadziły do rozpadu. Muzycy Złotych Strun rozproszyli się, tworząc inne wybrzeżowe formacje (Stolemy, Takty, Pięć Linii, Szeptacze, Kuglarze) lub też, zasilając składy uznanych już firm (Czerwono-Czarni, Pięciolinie, Czerwone Gitary, Grupa ABC, Perpetuum Mobile).
     W 2009 roku Tadeusz Mecweldowski (gitara, kierownik muzyczny), Lech Gackowski (gitara  basowa, śpiew), Marek Pietras (gitara, śpiew) i Jarosław Mackiewicz (teksty) postanowili reaktywować działalność zespołu, zapraszając do współpracy: Macieja Stefanowa (perkusja) i Tomasza Mecweldowskiego (gitara). Bezpośrednim impulsem dla tej decyzji było zaproszenie ich do udziału w koncercie promującym monografię "Motława Beat" Romana Stinzinga i Andrzeja Ichy, podczas którego Złote Struny dzieliły scenę z wskrzeszoną specjalnie na tę okazję grupą Polanie. Jednak, tak naprawdę, historia zatoczy koło dopiero dzisiaj, ponieważ Złote Struny wystąpią ponownie u boku Czerwono-Czarnych.)



Marszałek Województwa Pomorskiego wręczył Panu Jerzemu Kosseli przyznany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego medal GLORIA ARTIS z okazji 50 lecia pracy artystycznej.

 
   Jerzy Kossela - muzyk amator, kompozytor, autor tekstów, animator życia  muzycznego w Trójmieście i na ogólnopolskiej scenie muzyki rock and rollowej lat 60 - tych.
    Czołowy prekursor polskiej muzyki rock and rollowej (big-betowej). Współzałożyciel, kierownik muzyczny zespołu Niebiesko-Czarni, Gdańskich Pięciolinii. Założyciel, kierownik muzyczno - organizacyjny najpopularniejszego polskiego zespołu big-beatowego dekady lat 60-tych Czerwonych Gitar z którymi współpracuje w latach 1965 - 1967.  
W okresie współpracy z Niebiesko-Czarnymi, Pięcioliniami i Czerwonymi Gitarami, był autorem i współautorem z Krzysztofem Klenczonem, ponad 30% repertuary muzycznego w/w zespołów muzycznych. Większość z nich  przez wiele miesięcy były wysoko notowane na młodzieżowych polskich listach przebojów. Do ponadczasowych zalicza się "No bo ty się boisz myszy" (piosenka młodzieżowa roku 1965), "Historia jednej znajomości",  "Matura" . Przeboje te, jako jedyne z okresu lat 60-tych najczęściej są nadawanie po dzień dzisiejszy na antenie rozgłośni radiowych. Wielokrotnie wykorzystywano kompozycje autorstwa Jerzego Kosseli i wspólne kompozycje z K. Krzysztofem Klenczonem w ścieżka dźwiękowy polskich produkcji filmowych. Jak na przykład w filmach: Dwa żebra Adama, Rejs, Aby do świtu, Matka swojej matki, O dwóch takich co nic nie ukradli, Ławeczka, Kochaj, mnie kochaj oraz w wielu produkcjach dokumentalnych, jak choćby w produkcji krótkometrażowej dokumentalnej pod tytułem "Brezentowe niebo".
    Po zakończeniu współpracy z zespołem Czerwone Gitary (1967 r.) nawiązuje współpracę z zespołami czołówki polskiej sceny rockowej, lat 60-tych, jak na przykład z Bemibek, Bizony, Breakout, Tajfuny i Trio Wojciecha  Skowrońskiego. W między czasie poświęca się pracy z muzykalną młodzieżą Trójmiasta i nie tylko. Kieruje zespołami wokalno- instrumentalnymi trójmiasta, prowadzi szereg spotkań na zasadzie Klubów dyskusyjnych o muzyce współczesnej młodego pokolenia. Zapraszany jest na wiele konkursów, festiwali jako juror.
Jego zainteresowania literackie zostają zauważone przez redakcję wybrzeżowego miesięcznika literackiego Litery, w których przez ponad rok zamieszcza artykuły o tematyce socjologiczno-muzycznej. Tworzy i jest głównym wykonawcą działającego Kabaretu piosenki. W tym też okresie jest autorem (muzyka i słowa) wielu piosenek o charakterze balladowym, które są nagrywane w Rozgłośniach regionalnych z czołową kompozycją pod tytułem Chodźmy miła na Kamienną Górę, która jest hołdem dla miasta zamieszkania - Gdyni.
    Wraz z żoną Janą Kras jest prekursorem imprez dyskotekowych na wybrzeżu Gdańskim w między czasie prowadzi jedno z pierwszych w Polsce prywatnych studio nagrań. Korzystają z niego czołowe zespoły rockowe z Niebiesko - Czarnymi na czele.
    Jerzy Kossela to pierwszo planowa postać muzyki powojennego pokolenia polski, wizjoner polskiej muzyki młodzieżowej, zwanej big-beatową. Oprócz wyczucia muzycznego był sprawnym organizatorem a jego wizje muzyczno - programowe, jakie pragną realizować nie mieściły się  w obowiązujących schematach artystycznych i estradowych Polski lat 60-tych.  Jego pomysły  nie miały szans realizacji i przetrwania w ówczesnej rzeczywistości. Najważniejsze koncepcje artystyczno - organizacyjne Jerzego Kosseli mogły być w pełni realizowane dopiero po wielu, wielu latach w innych uwarunkowaniach społeczno-politycznych.

Wspomnienie o Mieczysławie Suderze

Marku,
Zmarł facet, który wygrał w tym roku konkurs naszej fundacji. To był niezwykły fan rocka - człowiek, który prawie od 50 lat kolekcjonował pamiątki rock'n'rollowe. Strasznie cieszyłem się, że zdążyłem go poznac. Zgromadził niesamowite zbiory i wokół siebie grupe podobnych równie niesamowitych fanów rocka. Na finał naszego konkursu przyjechał z grupą kolegów i Burmistrzem Miasta Skoczowa. To było dla niego i dla nas niesamowite przeżycie. Poczuł się nareszcie doceniony w oczach fanów i mediów. To chyba było, spełnienie jego marzeń i bardzo się cieszę, że mielismy okazję w tym uczestniczyć i wynagrodzić jego dotychczasowe dokonania.
Prof. Andrzej Icha /Wielki fan Skaldów/ napisał na moją prośbę załączony tekst.
Niech żyje rock'n'roll i tacy autentyczni fani jak Mietek Suder!
Pozdrawiam
Wojtek Korzeniewski


Wspomnienie o Mieczysławie Suderze (Oldboju ze Skoczowa)
(01.01.1946 r. – 21.01.2011 r.)

26 września 2010 roku otrzymałem kopię pracy nadesłanej na konkurs „Wspomnienia Miłośników Rock and Rolla”, zorganizowany przez fundację „Sopockie korzenie”, przygotowaną i opracowaną przez sześciosobowy zespół autorów z Mieczysławem Suderem na czele. Na stronie tytułowej widniała następująca dedykacja: „Dla mojego przyjaciela profesora Andrzeja, Oldboj ze Skoczowa”. Nie przypuszczałem, że Mietkowi pozostało raptem cztery miesiące życia. . . że laureat „Wspomnień Rock and Rolla” sam stanie się WSPOMNIENIEM.. . Nie byliśmy ze sobą bardzo blisko. Okazało się jednak, że znamy się, nie wiedząc o tym, od lipca1997 r.! Radiowa „Trójka” w ramach „Muzycznego Parnasu” wyemitowała wieczorną, interaktywną audycję z udziałem lidera Skaldów, Andrzeja Zielińskiego. Byłem jednym ze szczęśliwców, którzy dodzwonili się do redakcji. Ale przede mną, 15 minut wcześniej, dodzwonił się Mietek! Poruszył z A. Zielińskim szereg interesujących kwestii, których wagę doceniłem znacznie później. Mietek przez lata bezskutecznie starał się uzyskać nagranie tej audycji. Otrzymał je ode mnie we wrześniu 2010 r. Stwierdziliśmy wtedy, że nie znając się wcześniej, przez dziesiątki lat nadawaliśmy na wspólnych częstotliwościach, których wyznacznikiem były zainteresowanie polską
muzyka młodzieżową. Formalnie, poznałem Mietka na rynku w Skoczowie w czerwcu 2009 r. podczas „42 Dni Skoczowa”. Uczestniczyłem wtedy w IV Ogólnopolskim Zlocie Fanów Zespołu Skaldowie. Zjawiliśmy się w Skoczowie znacznie wcześniej i postanowiłem zwiedzić tourocze miasteczko. Ozdobą uroczystości byli Skaldowie, stąd najzupełniej zrozumiała obecność fanów.
Przygotowania do koncertu szły pełną parą a ja w międzyczasie zapoznałem się z zawartością piwa „Brackie”. W pewnym momencie podszedł do mnie niepozorny gość i rozpoczął rozmowę o muzyce. Początkowo myślałem, że chce mnie naciągnąć na piwo, jednak z pytań, jakie mi zadawał i z jego komentarzy do moich odpowiedzi wywnioskowałem, że posiada niepospolitą wiedzę i rozeznanie w tematyce. Zaintrygował mnie szczególnie wspomnieniami z czasów szkolnych, w których przewijały się nazwiska J. Fasińskiego i M. Jamrozego – w przyszłości muzyków zespołu Skaldowie. Mietek wiedział, że jestem autorem monografii o zespole, poza tym skojarzył moje nazwisko z „Trójmiejska Sceną Big-Beatową”, której realizacja dobiegała końca.Wymieniliśmy adresy i postanowiliśmy być w kontakcie. W maju 2010 r. Mietek pojawił się na V Zlocie Fanów Skaldów i od tego momentu nasza znajomość nabrała rozpędu. Zwierzył mi się, w wielkiej tajemnicy, że postanowił wziąć udział w II edycji konkursu „Wspomnienia Miośników”. Wielokrotnie dzwonił do mnie dzieląc się wątpliwościami, pomysłami, informacjami, do których dotarł wraz z kolegami, ale nigdy nie przedstawił całościowej koncepcji pracy. W sierpniu skontaktował się ze mną Wojtek Korzeniewski i oznajmił, że na konkurs wpłynęła niesamowita, współautorska praca sygnowana nazwiskiem Mietka. Dlaczego zadzwonił? Byłem jednym z laureatow pierwszej edycji konkursu, a poza tym w nadesłanych materiałach znalazła się mała wzmianka o mnie, okraszona pięcioma zdjęciami, na których figurowałem w towarzystwie członkow zespołu. Wojtek dochował wszystkich reguł tajności i nie dowiedziałem się niczego więcej. Pod koniec września Mietek poinformował mnie, że ich wspólna praca (zawsze to podkreślał!), została nagrodzona jedną z dwóch równorzędnych pierwszych nagród. 7 listopada spotkaliśmy się w Sopocie na uroczystym rozdaniu nagród a następnie na koncercie „CzerwonychGitar” w „Dream Clubie”. Umówiliśmy się w Skoczowie, gdzie 27 listopada miał odbyć się „Skaldowski Maraton Filmowo-Muzyczny” organizowany przez Krzysztofa Nowaczka i Klaudiusza Zawadę, współautorów nagrodzonej pracy. W Skoczowie pojawiłem się dzień wcześniej i zatrzymałem się w mieszkaniu Mietka. To było coś niesamowitego! Wiedziałem, że jest pasjonatem, kolekcjonerem, archiwistą itp., ale czegoś podobnego do tej pory nie widziałem! Trzypokojowe mieszkanie było prawie całkowicie wypełnione płytami CD, DVD, winylami i książkami. Były nie tylko na półkach, ale zajmowały każdy skrawek podłogi. Przejście do kuchni czy toalety wymagało nie lada ekwilibrystyki, dlatego wszystkie niezbędne do rozmowy o muzyce akcesoria (piwo + wegetariańskie zakąski), zgromadziliśmy w jednym miejscu. Mietek był wybornym rozmówcą. Umiał słuchać, komentując i precyzyjnie uzupełniając informacje. Połączyła nas nie tylko muzyka. Był wielkim miłośnikiem i znawcą polskiego kina z okresu PRL-u. W ciągu trzech miesięcy naszej korespondencji dostarczyłem mu kilkadziesiąt nagranych filmów. Nie posiadał komórki ani komputera, nie chciał i nie potrafił ich obsługiwać. Jedną z nagród, jaką otrzymał w konkursie był laptop. Byłem chyba pierwszą osobą, która go uruchomiła, sprawdziła oprogramowanie i naładowała akumulator. Mietek zamierzał przenieść swoje materiały na nośniki elektroniczne. Umówiliśmy się, że pod koniec lutego 2011 roku odwiedzę go ponownie, przywiozę skaner i podaruję mu telefon komórkowy. Wymagał „łagodnego” wprowadzenia w świat nowoczesnych technologii. 28 listopada odprowadził mnie na dworzec autobusowy i wieczorem wróciłem do Trójmiasta. Po drodze opowiedział mi o swoich problemach zdrowotnych i zamiarze udania się do szpitala. W połowie grudnia przesłał mi świąteczną pocztówkę (kto w dobie Internetu wysyła jeszcze pocztówki??). W międzyczasie wysłałem mu kolejny materiał z płytami. Nie oddzwonił i nie potwierdził otrzymania przesyłki. To mnie zaniepokoiło. Skontaktowałem się z K. Nowaczkiem i 21 stycznia otrzymałem informację, że Mietek Suder nie żyje!!!!!
Pozostała po Nim pracowicie zbierana przez prawie pięćdziesiąt lat kolekcja złożona nagrań, materiałów prasowych, plakatów, książek muzycznych i od niedawna filmów. Chciał te zbiory skatalogować i opracować w formie elektronicznej. Cieszył się na tę pracę. Zamierzał uzupełnić i rozszerzyć konkursowe materiały ujęte w swobodną formę big-beatowego alfabetu. Jest szansa, że te plany Mietka zrealizują inni – koledzy, współpracownicy i przyjaciele. Świadomość tego, że nie wiemy kiedy odejdziemy pozwala nam normalnie żyć, bo gdy my istniejemy, śmierć jest nieobecna, a gdy śmierć się pojawia, wtedy nas już nie ma (Epikur).
Andrzej Icha

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego